Zróbmy wreszcie coś dla siebie. Tylko działając razem możemy spowodować że nasza dzielnica może stać się naprawdę przyjaznym miejscem do życia. Niezależnie od takich wielkich zadań które wymagają pieniędzy i ujęcia w budżecie miasta możemy przecież choćby tylko zadbać aby nasze podwórka były czyste, aby przed domami nie walały się pety czy inne świństwa. Np. skwerek przy przystanku na Jagiellonów co z tego że wykoszona trawa jak pełno na nim śmieci. A "stacze" przed Lewiatanem też dokładają swoje. Nie czekajmy na miasto , pokażmy że możemy sami mieszkańcy coś zdziałać.
Offline
podpisuję się pod tym dwiema rękami. Pisma i wnioski do Urzędu Miasta swoją drogą, ale nie można ograniczać się tylko do ich formułowania. Należałoby zrobić to, co jesteśmy w stanie zrobić sami - choć może nas to kosztować niemało czasu i wylanego potu, ale o to chyba chodzi...
Offline
TAAAAAK! ZGADZAM SIĘ Z TYM, MUSIMY ZACZĄĆ OD SIEBIE I SWOJEGO OTOCZENIA . ALE RÓWNIE WAŻNE JEST TO CO O NAS (MIESZKAŃCACH N.W.K.) MÓWI SIĘ W MIEŚCIE -TRZEBA PRZEŁAMAĆ STEREOTYPY.
BARDZO PODOBAŁ MI SIĘ POMYSŁ KREOWANIA NASZEJ DZIELNICY JAKO ALTERNATYWY DLA "BOLKO".
MAMY TERENY KTÓRE MOŻNA ZAGOSPODAROWAĆ I WYEKSPONOWAĆ Z POŻYTKIEM DLA CAŁEGO MIASTA.
NA TO WSZYSTKO POTRZEBA CZASU,PIENIĘDZY I DOBREJ WOLI NASZYCH WŁADZ.-PRZYDAŁ BY SIĘ
II KAROL MUSIOŁ...
Offline